-
Gdy wali się świat
Poczucie braku kontroli – obezwładniająca świadomość, że wokół nas dzieją się rzeczy, na które nie mamy najmniejszego wpływu – potrafi doprowadzić na dno rozpaczy. W czasie pandemii koronawirusa ten stan towarzyszy nam pewnie aż nazbyt często – przytłaczające poczucie, że stery wymykają nam się z rąk. Podobnie, kiedy nadchodzi czas choroby – naszej lub kogoś z bliskiej rodziny. Tak właśnie stało się w życiu Laury Story, chrześcijańskiej piosenkarki i autorki książki “Jeśli Bóg tego nie naprawi”. Problemy zdrowotne jej męża na nowo ukształtowały ich życie, wywróciły do góry nogami wiele planów i marzeń. Jak żyć dalej, kiedy nasz świat rozpada się na kawałeczki? Powiem od razu: nie mam cudownej recepty.…
-
ZauważOna
Jako nastolatka bardzo starałam być oryginalna i wyjątkowa. Z naciskiem na starałam, bo w gruncie rzeczy kopiowałam różne wzorce sprawdzone już przez poprzednie pokolenia i rówieśników. Malowałam sobie na koszulkach napisy typu Narvana, robiłam wzory przy użyciu sznurka i wybielacza, nosiłam na plecaku własnoręcznie wyszyty napis “Niech mnie ktoś przytuli” rodem ze Shreka. No, próbowałam. Szczerze mówiąc, te wysiłki na niewiele się zdały. Gdzieś w głębi duszy taiło się niezaspokojone pragnienie bycia zauważoną – i coś mi mówi, że nie tylko ja czułam się w ten sposób w czasach tzw. młodości. Ta tęsknota za tym, aby ktoś nas dostrzegł i docenił to podstawowa, naturalna potrzeba, bardzo głęboko zakorzeniona w formowaniu…
-
Święta wojna
Fascynacje muzyczne mojego męża przybierają formy totalne, co powoduje, że czasami przez wiele tygodni słuchamy w kółko tych samych piosenek. Tak było z Holy War Alicii Keys [link: https://www.youtube.com/watch?v=3NwLTltmkoo]. Jej tekst zapadł mi mocno w pamięć, a szczególnie jeden fragment: What if sex was holy and war was obscene? [A co, jeśli to seks jest święty, a wojna nieprzyzwoita?] Czy spowodowała to Alicia (którą zresztą sama bardzo lubię), czy inne tropy skierowały mnie w tym kierunku – zaczęłam myśleć o wojnie, wywołanej jednym ze znaczeń angielskiego sex – płcią, a właściwie wywołaną tym, co zrobiliśmy z relacjami pomiędzy ludźmi różnych płci. Bo co, jeśli seks jest święty, a wojna płci – nieczysta? I…
-
Błyskotki
Nie jestem dziewczyną, która zatrzymuje się przed wystawą jubilera, żeby rozpływać się nad pierścionkiem czy naszyjnikiem. Zdecydowanie wolę księgarnie. Pary kolczyków szybko kończą u mnie swój wspólny żywot – jeden zawsze musi się gdzieś zawieruszyć. Nauczyłam się nie darzyć błyskotek szczególnym sentymentem. Od pewnego czasu jest jednak jeden element biżuterii, do którego się bardzo przywiązałam. Pierścionek jest wyjątkowy. Łapie światło, kiedy poruszam dłonią. Jeśli dobrze się przyjrzeć, widać, że został wykonany z żółtego i białego złota. Pozornie nie tworzy zamkniętego koła, a zbiegające się ponad kamieniem części rozchodzą się w przeciwne strony. Uroda to jedno, jednak jego obecność na moim palcu niesie ze sobą znacznie więcej – to odpowiedź na…
-
Kubek herbaty
Od pewnego czasu dręczyło mnie poczucie, że z moim współczuciem i miłosierdziem nie jest najlepiej. Szczególnie nieswojo czułam się, obserwując, że nie ma we mnie pasji do wspierania bezdomnych na ulicach miasta. Wydawało mi się, że zewsząd słyszę wspaniałe świadectwa takiej pomocy, widzę potrzeby, ale… Zbudowałam cały zestaw odruchów obronnych ze względu na intensywność, z jaką armia potrzebujących ruszała do ataku na moje „drobniaki” za każdym razem, kiedy wkraczałam do centrum. Przestałam w ogóle słuchać tego, co mówią osoby, które mnie zaczepiają. Na każdą z tych historii miałam taką samą odpowiedż: NIE! Uważałam, że z opowiadania wyciskających łzy historii część z nich uczyniła sposób na życie. Nawet jeśli czasami bywało,…
-
Pokochać złośnicę
Kiedy z natury masz spokojne usposobienie, nie wdajesz się w otwarte konflikty i generalnie robisz sympatyczne wrażenie na wejściu, szybko w chrześcijańskim światku dostaniesz etykietkę pokornej, co jest oczywiście wielkim komplementem. I już, informacja idzie w świat, nie zatrzymasz jej biegu. A gdyby tak zajrzeć za tę fasadę? Okazuje się, że taki sam wulkan negatywnych emocji może kryć się w sercu osoby pełnej ekspresji, która będzie musiała je wykrzyczeć i być może uszczuplić przy okazji rodową zastawę, jak i tej, która wszystkie reakcje stłumi w sobie i pokryje ciepłym uśmiechem, spuszczając skromnie oczy. Tymczasem kule armarnie wymierzone w ludzi będą eksplodowały wewnątrz niej, siejąc spustoszenie. Pisze o tym Lysa TerKeurst…
-
Modlitwy tramwajowe
Tak, przyznaję. Moje poranki wyglądają zazwyczaj jak w tej reklamie. I zupełnie nie tak, jak bym chciała w swojej idealnej wizji chrześcijańskiego życia (pewnie o tej wizji też jest jakaś reklama, zapewne w USA). https://www.youtube.com/watch?v=bh19YxASA-4 Rano ignoruję wszystkie budziki, włączam drzemkę za drzemką, po czym w końcu wstaję, zostawiając sobie tylko tyle czasu, żeby szybko się ogarnąć i wyjść z domu. Na szczęście dla mojego ducha jest jeszcze droga do pracy. Spacer na przystanek i prawie pół godziny w komunikacji miejskiej skłaniają mnie do różnego rodzaju przemyśleń, są niewyczerpanym źródłem wiedzy o ludziach, ale też dają mi chwilę na zwrócenie się do Boga. Chociaż znowu mi nie wyszło wstanie o…
-
Program ochronny
Kiedy łapiesz wirusa w środku sezonu grypowego, to szybko wprowadzasz w życie program ochronny. Najpierw zwalczasz infekcję u źródła, czyli dbasz o to, żeby się wyleczyć, ale nawet kiedy czujesz się już nieco lepiej, wciąż zachowujesz daleko posunięte środki ostrożności. Zwłaszcza, kiedy obserwujesz, jak wiele osób wokół ciebie choruje i jak łatwo się zarazić. W pamięci tworzysz listę osób z małymi dziećmi, koleżanek w ciąży, którym będzie trzeba oszczędzić swego towarzystwa. Nie witasz się z nikim wylewnie, unikasz dużych skupisk ludzkich, gdzie możesz ponownie złapać jakąś niesympatyczną odmianę wirusa. W zasadzie takie zachowanie może wydać się przesadą i zazwyczaj tak się nie postępuję. Ten sezon grypowy był jednak tak intensywny,…
-
Niewdzięczna …
Kiedy myślę o wdzięczności, w głowie zaczyna mi grać piosenka z ekranizacji “Pana Tadeusza”, mówiąca o… niewdzięczności. Jak to jest? Dopiero po wielu godzinach na mrozie doceniam cud ogrzewanych pomieszczeń i ciepłego posiłku. Spędzenie tygodnia pod namiotem pozwala odkryć, że dostęp do bieżącej wody i brak kolejki do prysznica to zjawiska godne odnotowania i docenienia. Jako ludzie mamy nieustanną skłonność do skupiania się na tym, co nas boli i dręczy i jednoczesnego bagatelizowania dobrych rzeczy. Przynajmniej u mnie tak to wygląda. Bóg odpowiedział na zanoszone od miesięcy modlitwy? Super! Cieszę się tym jakiś tydzień. Potem byle drobiazg wyprowadza mnie z równowagi i zaburza perspektywę. Przestaję już tak wyraźnie widzieć błogosławieństwo. Historia…
-
Kiedy wychodzi z nas prawda
W trudnościach wychodzi z nas prawda – powiedział jakiś czas temu mój pastor. Jaka staję się, kiedy dzieje się coś złego, kiedy spotyka mnie niesprawiedliwość i krzywda, kiedy dostaję od życia po głowie? Pomyśl nad swoimi pierwszymi odruchami. To właśnie w nich zawiera się wiele prawdy o naszej naturze. Bunt. Gniew. Narzekanie. Obwinianie innych. Złość. Żal. Bierność. Frustracja. Smutek. Wszystkie są po ludzku uzasadnione. Być może Bóg pozwala, żebyśmy przechodzili przez trudności także po to, aby dać nam szansę zmierzyć ze słabościami swojego charakteru, samodzielnie je odkryć? Zobaczyć siebie w pełnej krasie swoich nie najlepszych cech. Móc nareszcie pomyśleć o zawołaniu do Najwyższego. Zastanów się, co robisz najpierw, jeszcze zanim…